środa, 26 lipca 2017

Odejście imperatora

     Tom Kirby 13 września odchodzi z GW!

     Nigdy dotąd nie napisałem tu spontanicznego posta, ale ten news zasługuje na taki wyjątek. Tom Kirby zajmuje specjalne miejsce w sercach fandomu. Były CEO firmy uosabiał sobą wszystko to, co było w GW nienawistnego: pogoń za pieniądzem doprowadzona do absurdu, brak kontaktu ze środowiskiem graczy, wojny kopyrajtowe, przesunięcie targetu klienckiego na okolice dziesięciolatków, lekceważenie balansu, olanie sceny turniejowejbeztroskie likwidowanie list armijnych (a ostatnio nawet całego świata). Kirby nigdy chyba nie rozumiał idei, która stała za powstaniem GW, dla niego była to firma modelarska (co miało tę dobrą stronę, że jakość modeli GW nadal jest absolutnie topowa). Nie wiem, czy ten były urzędnik podatkowy kiedykolwiek zagrał w którąkolwiek z gier które wydawał.

     Kirby związany był z zarządem GW już od 1986 roku, czyli od czasów, gdy firma przeżywała swój Złoty Wiek. To on przeprowadził sławny buyout w 1991 (to wtedy też ostatecznie przejął władzę nad firmą), to on wprowadził GW na giełdę londyńską w 1994. Aż dziwne, że przez tyle lat nie przesiąkł specyfiką przedsięwzięcia, którym kierował. Dwa lata temu ustąpił z pozycji CEO (na rzecz Kevina Rountree), ale nadal funkcjonował w firmie jako non-executive chairman. Plotki głoszą, że od tej pory rósł konflikt między starym władcą a nowym przywództwem (podobno do takiego stopnia, że posiedzenia zarządu organizowano w datach, które uniemożliwiały Tomowi uczestnictwo; nie wierzę w to szczególnie, ale lubię tę pogłoskę ;) ). Tu i ówdzie w oficjalnych materiałach firmy z Nottingham przemycano drobne złośliwości wobec byłego imperatora ("we are the New GW" w zapowiedzi ósmej edycji 40k :D ). Ciekawy jest tu też tajming. Wczorajsze ogłoszenie ZNAKOMITYCH wyników finansowych GW za ostatni rok stanowi ostateczny dowód na to, że skorygowanie kursu przez Kevina Rountree okazało się gigantycznym sukcesem. Kirby nie może już wrócić na białym koniu na tron by ratować firmę w opałach.

     To nie jest tak, że widzę w panowaniu TK same wady. To on dostrzegł potencjał w literaturze settingowej i aprobował powstanie Black Library. Wydawane za jego czasów podręczniki i figurki osiągnęły poziom edytorski, który jest absolutnym wzorcem dla innych form z branży. To za mało jednak, by go lubić. Beztroskie uśmiercenie Starego Świata (o którego potencjale świadczy chociażby sukces ostatniego Total Wara i fakt, że za chwilę powstanie czwarta edycja WFRP w Starym Świecie właśnie osadzona) jest jednak rzeczą, której nie potrafię zrozumieć. Gdyby tego jeszcze nie zastąpiono tym różnobarwnym amalgamatem wszystkiego w postaci Mortal Realms...

     Tom Kirby pozostanie w firmie jako konsultant jeszcze 12 miesięcy (nie licząc tych wszystkich posiadanych przez niego akcji, nie znam stanu obecnego, ale jeszcze sześć lat temu miał ich ponad 6%). Za rok więc zakończy się drugi, bardzo długi rozdział w historii GW. Oby trzeci był bardziej udany.

5 komentarzy:

  1. I bardzo dobrze. Ja za nim płakać nie będę 😀

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby powiew świeżości ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma się co cieszyć. Każdy z nas popełnia błędy, każdy z nas kiedyś przejdzie na emeryturę.
    Żartuję. Dobrze, że nie wpłynął na kształt nowej czterdziestki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma już 66 lat, dostatecznie się na mnie dorobił :)

      Usuń