Koniec antologii przynosi nam wszystko to, co ten zbiorek zawiera w sobie dobrego. Rob Sanders w cyklu herezyjnym debiutował bodajże bardzo dobrą nowelką "The Iron Within"... i w "The Primarchs" kontynuuje dobrą passę. Opowiadanie koncentruje się wokół tajnej (a jakże) operacji prowadzonej przez Omegona, jednego z Prymarchów Legionu Alfa. Jest nieźle pomyślany xenoartefakt (Pylon Array), są tajemnice, są kłamstwa i zdrady, są (pośrednio) quasikrasnoludzcy demiurgowie, jest trochę napięcia... Wszystko, co powinno wiązać się z tekstem o tym sekretnym legionie. Dobra robota, szkoda, że w tak słabym towarzystwie...
Mały spoiler.
Jedyna poważniejsza rysa na tym obrazie polega na tym, że zakończenie jest zbyt przewidywalne. Atak Omegona na bazę Tenebrae ma za zadanie wymazanie wszelkiej informacji o istnieniu Pylon Array, xenoartefaktu wyciszającego burze w Osnowie w pewnym promieniu wokół siebie... i w rezultacie powodującego silne zaburzenia wokół tego promienia. W związku z tym Omegon nie waha się zabijać własnych legionistów tylko za to, że posiedli wiedzę o tej instalacji. Co się więc stanie z oddziałem czyścicieli dowodzonych przez Sheeda Ranko po zakończeniu operacji? Tu pan Sanders mógł bardziej się postarać, ocena byłaby wyższa. A wystarczyłoby moim zdaniem przekonfigurować początkową scenę z Ranko, bo ona mocno, bardzo mocno zapowiada zakończenie. Tak czy inaczej: polecam.
7/10
Czytam Twoje teksty recenzujące cykl HH i aż się samemu chce w to pchać. Zastanawiam się jednak jak mocno zaawansowanym angielskim trzeba dysponować żeby zrozumieć te książki?
OdpowiedzUsuńpzdr
Odpowiem tak: NIGDY nie uczyłem się angielskiego. Ani w szkołach, ani na żadnym kursie, ani w żaden inny sposób poza tym, że chłonąłem język przy grach komputerowych :) W związku z tym mój angielski jakichś szczególnie wysokich lotów nie jest ;) HH to nie jest Chaucer ani Szekspir, naprawdę wystarczają jakieś solidne podstawy.
Usuń