sobota, 4 stycznia 2020

019.M3

     To był przedziwny rok w kontekście mojego bitewniakowego hobby.

     Z jednej strony: było bardzo ubogo, jeśli chodzi o granie. Zasadniczo, zagrałem tylko... pięć razy! Oto rejestr moich starć:
   * przegrana z Tyranidami (WH40K, Ulthwe)
   * przegrana z CSM (WH40K, Ulthwe)
   * remis z Arkanistami (Malifaux, Gildia)
   * przegrana z Tyranidami (WH40k, wielka koalicja Imperium, bitwa na 7k punktów, ja sterowałem Salamandrami i Wilkami)
   * zwycięstwo z Imperium (X-Wing, Rebelia)

     Powodem tego regresu jest ogólny kryzys gejmingu bitewniakowego w mojej ojczystej Chodzieży. Granie kompetytywne od dawna nam odjechało, nie chce nam się śledzić ciągle nowych przepisów, faqów, bigfaqów, dla kogoś, kto w tym wszystkim nie siedzi non stop staje się to wielkim, nieprzejrzystym chaosem. W dodatku mi osobiście nie podoba się obecna dynamika lore, gdzie do muzeum wkłada się klasycznych Astartes na rzecz Primaris, którzy są zaprzeczeniem tego wszystkiego, czym WH40k dotąd był (nagły postęp technologiczny vs świat pogrążony w technologicznej stazie).

     Z drugiej strony: jeszcze nigdy to hobby nie zabierało mi tyle czasu. Co prawda prawie już nie gram (gram, ale nie w bitewniaki: RPG zajęło opuszczony tron), ale za to maluję. MALUJĘ. Wprowadzenie Contrastów wywołało u mnie rewolucje, o czym tu już niejednokrotnie pisałem. Panie i panowie, w zeszłym roku pomalowałem 111 figurek. 111. Do takiej liczby wcześniej się nawet nie zbliżyłem. Powiem więcej, w stu procentach pomalowałem wcześniej podobną liczbę modeli RAZEM WZIĘTYCH. Contrasty, jeśli wiesz jak ich używać i jakie są ich ograniczenia, są po prostu niewiarygodnie dobre. Jestem w nich zakochany, co nie znaczy, że zapomniałem o innych farbkach: jeszcze nigdy w tak krótkim czasie nie kupiłem takiej ich ilości.

     Czy był to więc udany rok? TAK! Co z tego, że mało grałem, jeśli to, co granie zastąpił, dało mi tyle radości? Kto wie, może granie jeszcze wróci, a będę miał wtedy mnóstwo ładnie pomalowanych figsów :)

     Jakie są perspektywy na następny rok? Na pewno więcej malowania, tym bardziej, że kupka wstydu wcale nie maleje: ostatnio nabyłem dwie nowe armie (nekroni i drukhari) :D Trochę pograć też chciałbym, kto wie, może dojdzie do powrotu prostokątnych regimentów rodem z fantasy? Na pewno chciałbym też grać w X-Winga, Malifaux i mimo wszystko WH40k. Czy znajdę jednak na to czas?

     Ciężki jest los homo nerdis. Ale i fantastyczny.