|
Zastępy duchów ciągle się powiększają |
Prowadzenie wojny na wyczerpanie przeciwnika nigdy nie jest łatwe, moja Szara Wojna nie jest tu wyjątkiem od reguły. Ostatnie dwa miesiące to miesiące powiększającego się impasu. W kwietniu moje ataki zlikwidowały
11 ognisk oporu wroga (spadek o 4), a w maju
7 (znowu spadek o 4). Trochę winny jest tu mój inny pożeracz czasu: RPG. Dzięki kwarantannie i roll20 to
hobby rozkwitło u mnie w skali nigdy dotąd w moim życiu niespotykanym. Dwie sesje tygodniowo w roli MG to kilkanaście czasem nawet godzin poświęconych grze i przygotowaniom do tych gier, a to godziny, w których opór Szarego Władcy tężał. Efekt jest taki, że kohorty moich szarych figurek niemal nie zmalały:
To zaledwie o siedem mniej, niż dwa miesiące temu (część pomalowanych modeli to modele pomalowane dla kolegów i brata...). W dodatku na horyzoncie jest kontrofensywa przeciwnika: choć od wielu miesięcy mam embargo na kupno nowych rzeczy, ostatnio się złamałem i odkupiłem od Gazzy sporą stertę stuffu, część niestety niepomalowaną... :D
Oto dramatis personae ostatnich dwóch miesięcy (część):
|
Repanse <3
|
|
Krasnoludzki kapłan z Wizkids, do D&D
|
Niezły przekrój modeli.
OdpowiedzUsuńJa też walczę z niepomalowanymi modelami.
Nudzę się malując ciągle to samo :)
Usuń